Dnia 3.06.2021
bsesja rozpoczyna swoją trzydobową zasiadkę na Jeziorze Miłoszewskim. Na stanowisku nr 7 meldujemy się w samo południe. Rozkładamy się, wywozimy swoje zestawy i pełni optymizmu rozpoczynamy długi, pięknie zapowiadający się weekend.

Tak też właśnie rozpoczęła się nasza zasiadka… Po niespełna 3 godzinach od wywiezienia zestawów u Łukasza melduje się 13 kilogramowy w pięknej przeważającej czarnej barwie karp.
Po obserwacji wody oraz sprzyjającego wiatru w naszej części zbiornika czujemy, że ta zasiadka może nam nie pozwolić na wypoczynek, więc zmotywowani, przygotowani czekamy na dalsze losy wody…
Krótko po wypuszczeniu rybki Łukasza, standardowa rolka na moim zestawie. który zostaje położony na najgłębszej części stanowiska, 8,9 metra głębokości. Około 10 kilogramowy karp pełnołuski, którego udaje się wyholować do brzegu.

Następny dzień rozpoczynamy od porannej kawy oraz standardowo obserwacji wody, gdzie ukazują się nam piękne spławy w Łukasza części zbiornika. Długo się nie zastanawiając Łukasz kładzie niezawodnego -Zig Riga- z 15 mm pop upem. Po upływie 20-tu minut bo tyle wystarczyło, jest piękny strzał! Zacięta walka na wodzie i Łukasz kładzie na macie piękną 16-tkę.
W kolejnej części dnia budzi się głębia. Godzina 18:30 odjazd.
Niestety ryby nie udaje się na tyle przytrzymać i zmuszony wypływam na wodę, ze świadomością jakie ryby kryją się na tej wodzie, dostaję solidny zastrzyk adrenaliny, dopływam do ryby i pokazuję się on…

fala mnie oddala, a ryba idzie dalej, walka toczy się przez kilka minut na otwartej wodzie i w końcu udaje się podebrać rybę. Tym samym jest to mój drugi PERSONAL BEST tego sezonu. Waga pokazała aż 22,100 kg!



Ale to był początek tych nie do opisania emocji… Podczas sesji, nie obyło się bez łez radości.
Nie zastanawiając się, kładę ponownie zestaw…
Następnego ranka u Łukasza ponownie odjeżdża rolka i udaje mu się wyholować karpia pełnołuskiego, waga pokazała 14 kg.
Ostatnia doba zasiadki…
Minęło 20 godzin od wywiezienia ponownego zestawu i niespodziewanie długi odjazd… Nie zastanawiając się, z pomocą Łukasza wypłynęliśmy na wodę,co okazało się rozsądną decyzją. Deja Vu z dnia poprzedniego. Tym razem waga pokazała aż
24,200 kg!!! 

Trzeci PERSONAL BEST tego sezonu.



Były łzy, ale tym razem zrobiłem się blady, emocje tej zasiadki sięgnęły zenitu – kluczem do sukcesu okazała się taktyka, bez obfitego nęcenia, zestawy w odpowiednim miejscu oraz ponowny killer mix Łukasza. który wabił ryby w nasze łowisko.